pasek notowań

sobota, 27 października 2018

Rzeź ponurego żniwiarza (chwilowo) czas przerwać

Indeks WIG20 w mijającym tygodniu tracił na każdej sesji, szczególnie silnie spadał w środę i piątek.
Finalnie spadł o 5,2% z 2197 do 2083 pkt.
Słusznie spadły notowania PKN ORLEN, wzmiankowane w poprzednim wpisie na blogu, osłabiając się o 9,6% do ceny 84,84 zł obierając wspomniany kierunek na 80 zł.
CDProjekt spadł też 9% do 142,90 zł, PGNiG -7,9% 5,97 zł, Santander PL -7% 331,20 zł,
Alior -6,6% 57 zł, PZU -6,4% 37,45 zł, Lotos -5,3% 67,70 zł.
Z całej dwudziestki zyskał tylko Eurocash nieznacznie +1,1% 21,80 zł.


Bezpośrednią przyczyną były znaczne spadki w USA, które wreszcie nadeszły. Seria podwyżek stóp procentowych zamęczyła giełdowego byka i to już raczej koniec 10 letniej hossy.
Na rocznym wykresie Dow Jonesa ukształtował się podwójny szczyt.

kliknij w wykres wyżej celem powiększenia.

W ujęciu rocznym Dow Jones jest jeszcze na 5% plusie ale droga spadku na 24000 pkt jest już otwarta. Będzie to dopiero wstępny etap spadku, gdyż w ujęciu 5- letnim zyski sięgają nadal 58%.
Na wykresie 5- letnim widać, że pierwsza poważna linia obrony to poziom 22 tyś. zaś kluczowa to równe 20 tyś. pkt.
Dopiero wymazanie zysków do tego poziomu sprawi, że wycena akcji stanie się bardziej adekwatna w stosunku do nadal dużego przewartościowania.


 kliknij w wykres powyżej celem powiększenia.

Na tygodniowym wykresie indeksu polskiego WIG20 widać dwa ważne poziomy z proporcji Fibonacciego: 2145 pkt i 2025 pkt.

kliknij w wykres powyżej celem powiększenia.

Poziom 2145 pkt będzie oporem dla wzrostów, zaś 2025 pkt wsparciem przed spadkami.
Biorąc uwagę bardzo duże wyprzedanie rynku, należy rozważyć następujący scenariusz:

1) Powrót wzrostów do przełamanej lini 2145 pkt, znajdującej się również w połowie dużej czarnej świecy minionego tygodnia.
2) Dalszy spadek do wspomnianego poziomu 2025 pkt, który nastąpi wraz z powrotem spadków w USA.
3) Rynek jest w bessie i należy wykorzystywać większe wzrosty do wyprzedaży posiadanych akcji.

Jest on zobrazowany bardziej szczegółowo na bardziej czytelnym, średnioterminowym
wykresie 5 miesięcznym obejmującym okres 23 maj-26 październik 2018.

kliknij w wykres powyżej celem powiększenia.

Jest to scenariusz najbardziej optymalny, stanowiący dopełnienie formacji głowy i ramion opisanej w przedostatnim wpisie.

wtorek, 25 września 2018

Mroczni prorocy nad PKN ORLEN

     Drugą najważniejszą spółką GPW w Warszawie po PKOBP jest PKN ORLEN z 13% udziałem w indeksie WIG20. Tutaj również nie doszukuję się optymizmu, wręcz jestem mrocznym prorokiem tej spółki.


Na wykresie poniżej widać wiele sygnałów niepokojących optymistów grających na wzrosty.
Przede wszystkim widać powrót korekcyjny do przełamanej linii trendu wzrostowego i odbicie w dół.


Kliknij powyżej celem powiększenia.

Zwłaszcza dziesiejsza sesja 25 września jest prztyczkiem w nos optymistów, zwraca uwagę górny cień świecy z dojściem nawet do 104,85 zł i niskie zamknięcie na lekkim -0,5% tuż powyżej 100 zł.
Do tego doszła jeszcze informacja o awarii i pożarze na terenie firmy w Płocku.
Zwraca uwagę duża zmienność od około 98 zł do prawie 105 zł wskazująca na duże rozchwianie rynku co przy niskim zamknięciu jest negatywnym sygnałem.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Awaria-w-zakladzie-PKN-Orlen-w-Plocku-4160993.html


     Wykres średnioterminowy pokazuje, że najbardziej prawdopodobna jest stopniowe obsuwanie się w dół o 20% w okolice poprzedniego dołka na poziomie 80 zł.
Można oczywiście zakładać próbę podejścia w okolice 120 zł ale wyglądałoby nawet nieładnie na wykresie. Powstałbym jakiś dziwoląg, ni to podwójny szczyt, ni to co.
Spadek na 80 zł wygląda po prostu ładnie i logicznie zarazem.


Powyżej- schodzenie w dół w okolice 80 zł.

Powyżej- test okolic 80 zł.

Powyżej- sytuacja po możliwym przełamaniu w dół poziomu 80 zł.

Wskaźniki rynkowe wyglądają, że cena akcji nie jest wygórowana, spółka oferuje godną dywidendę.
Tym niemniej zysk w tym przypadku jest ulotny, gdyż w dużej mierze zależy od czynników na które sama spółka nie ma żadnego wpływu: ceny ropy, ceny dolara oraz różnicy między ceną ropy Brent i rosyjskiej.





Spadki czy wzrosty, karawana jedzie dalej a orkiestra gra.

poniedziałek, 24 września 2018

Krwawa jesień coraz bliżej

    Nie napawa przesadnym optymizmem sytuacja na warszawskiej giełdzie. Dramatyczna słabość w stosunku do tego co dzieje się w USA na wszystkich trzech głównych indeksach: S&P500, Dow Jones i NASDAQ 100 świadczy o tym, że mimo 5% wzrostu PKB Polski coś jest nie tak.

   
    Niepokojąco wyglądają zwłaszcza wykresy WIG20 oraz najważniejszych jego składników.

Indeks WIG 20- kliknij wyżej celem powiększenia.
Wzrost poniedziałkowy o 1% na 2280 pkt wygląda ładnie i jest tu potencjał do dalszego ruchu o 50 punktów do oporu na 2330 zaznaczonego czerwoną poziomą linią ale to może być koniec ruchu w górę. Ileś razy z rzędu była to bariera nie do przebycia i tym razem powinno być podobnie.
Które spółki mogą zrobić ten ruch?
Prawdopodobnie PGE wykonujący ruch korekcyjny w górę na 10 zł.


W miarę jeszcze wygląda PGNiG, który może doczłapać się na 6,50.


Siłą inercji, rozpędu być może PKOBP minimalnie w górę.


PZU, mimo wypaczenia wykresu przez obcięcie dywidendy wygląda bardzo niewyraźnie.


CDProjekt, jeden z niewielu jasnych punktów na rynku, lider sektora gier, wysłał kolejne negatywne sygnały, prawdopodobny podwójny szczyt i spadkowy układ średnich SMA 15 i SMA 45.


PEKAO SA słabiutko i widać, że kolejna druga 100% dywidenda nie robi żadnego wrażenia na nikim. Być może lepiej połowę tych pieniędzy byłoby zostawić bankowi.


KGHM kolejnym hamulcowym indeksu na tych wykresach od kwietnia 2017 i po raz pierwszy od kilkunastu lat brak dywidendy w 2018. Fakt ten świadczy o tym, że podatek od wydobycia powoli dożyna tę firmę pomimo inwestycji, prawdopodobnie znów nieudanych w Kanadzie i Chile.
Skarb Państwa swoje weźmie, akcjonariusze mniejszościowi muszą uzbroić się w cierpliwość i stać się inwestorami długoterminowymi. Może na bardzo długo.
Nie wygląda na to żeby szybko kurs wrócił powyżej 100 zł ale te parę złotych w górę może do tej wyższej lini trendu spadkowego jakoś się dokolebie z trudem:)

 
Tak słabiutko wyglądają najważniejsze spółki polskiej giełdy przy imponującym wzroście gospodarczym. Na ruch o 50 punktów w górę indeks WIG20 w najbliższym czasie, kilku sesji jak najbardziej stać, ale uważam, że październiku i listopadzie przebudzą się niedźwiedzie i dojdzie jednak do spadków.
Przyczyna pojawi się z zewnątrz, być może obecnie formuje się drugie ramię podwójnego szczytu na indeksach amerykańskich do pierwszego szczytu ze stycznia 2018.

sobota, 25 sierpnia 2018

PGE - jest źle, czy będzie lepiej?

     Akcje PGE Polska Grupa Energetyczna zadebiutowały na GPW 6 listopada 2009 roku ceną 25,99 co oznaczało zysk 13% w stosunku do ceny emisyjnej 23 zł. Redukcja zapisów dla inwsetorów wyniosła aż 96,5% czyli za każde zamówione 200 akcji inwestor otrzymał tylko 7.
Patrząc na to z dzisiejszego punktu widzenia, może wydać się śmieszne, że był taki popyt na akcje przy cenie 23 zł zaś obecnie są one chętnie wyprzedawane poniżej 9 zł.



Kurs spółki znajduje się od 9 lat w trendzie spadkowym, który sprowadził cenę poniżej 9 zł.
Po drodze miały miejsce dwie poważniejsze korekty wzrostowe.
Pierwsza miała miejsce od lipca 2013 do czerwca 2014 roku. Kurs wzrósł z 14,05 do 22,85 zł a więc o 62,6%.
Druga trwała od grudnia 2016 do sierpnia 2017 i wyniosła kurs z poziomu 9,05 do 15 zł a więc o 65,7%.
Obrazuje to wykres miesięczny kursu spółki:


Na ten ponury obraz trochę światła rzuciły dywidendy, których firma wypłaciła aż 7 z wyjątkiem ostatnich 2 lat 2017-2018.
W 2010- 0,76 zł na akcję, 2011- 0,65, 2012- 1,83 , 2013-0,86, 2014- 1,10, 2015- 0,78, 2016- 0,25 zł.
Razem dało to 6,23 zł dywidendy brutto na akcję.
Kapitał własny podniósł się z 36 mld 958 mln w 2010 roku do 45 mld 188 mln w 2017 roku.
W latach 2010-2017 spółka wypracowała 21 mld 280 mln zysku netto z czego 11 mld 648 mln 609 tyś 965 zł zostało wypłacone w postaci tych 7 dywidend.

Spółka przy obecnej cenie 8,70 posiada atrakcyjne wskaźniki giełdowe:


Jest w tym jednak pewien haczyk, gdyż fakt, że już drugi rok spółka nie wypłaci dywidendy oznacza rosnące wydatki na modernizację starzejących się elektrownii i brak spójnej strategii tej wybitnie upolitycznionej firmy. Każda kolejna ekipa rządząca traktuje PGE jak kurę znoszącą sama z siebie złote jaja oraz typowy łup partyjny.
Może więc okazać się, że rynek ma rację wyceniając tak nisko PGE i wkrótce okaże się, że będzie to firma deficytowa gdy przyjdzie podjąć wydatki modernizacyjne sieci energetycznych i elektrowni.

W perspektywie średnioterminowej od stycznia do sierpnia 2018 na wykresie poniżej, widzimy najpierw spadki, potem dłuższą konsolidację w trendzie bocznym, po czym powrót do spadków.


Najważniejsze poziomy w tej perspektywie to przełamane poziomy 9 zł, 10 zł i 10,90 zł, które stały sie obecnie najbliższymi oporami.
Uważam, że w najbliższej przyszłości należy spodziewać się uspokojenia nastrojów, zatrzymania spadków i odreagowania w górę.
O ile poziom 9 zł nie powinien być silną barierą do sforsowania to właśnie wyżej na poziomie 10 zł niedźwiedzie powinny przejść do kontrataku.
Dopiero przełamanie oporu na poziomie 10,90 oznaczałoby zamianę trendu średnioterminowego ze spadkowego na boczny.
Jednak w perspektywie długoterminowej trend spadkowy jest tak silny, że jego ewentualne odwracanie to proces długotrwały i powinien trwać przynajmniej rok. Najbezpieczniej jest założyć, że taniej jeszcze będzie i będzie to coraz wolniejsze i spokojniejsze opadanie w dół zamieniające się w trend boczny.

wtorek, 14 sierpnia 2018

WIG20- krótka analiza długo- ,średnio- i krótkoterminowa.

Indeks WIG20 w okresie od 23 stycznia 2018 do 28 czerwca 2018 pozostawał w trendzie spadkowym, który obniżył jego wartość z 2650 do 2096 punktów, a więc o 20,9%.
Następnie miały miejsce 2 istotne fakty:
- 20 lipca indeks wzrostem o 1,7% wyłamał od spodu linię trendu spadkowego,
- 27 lipca średnia krótkoterminowa 15- sesyjna przełamała od spodu średnią średnioterminową 45- sesyjną.
Na wykresie można wyróżnić 4 istotne poziomy:
- 2 opory na poziomie 2330 i 2400 punktów,
- 2 wsparcia na poziomie 2130 i 2200 punktów.



W perspektywie średnioterminowej maj- sierpień 2018 można wyróżnić trend boczny.


W okresię najkrótszym mamy wzrosty od dołka 28 czerwca na poziomie 2096 do lokalnego szczytu ostatnich dni 2331 pkt a więc ruch +11,2%.

PROGNOZA:
Niskie obroty wskazują, że brak obecnie na rynku kapitału, który mógłby do końca sierpnia wygenerować silniejsze wzrosty. Jednocześnie rynek był tak wyprzedany po 5- miesięcznych spadkach, że odbicie było niejako naturalne.
Zakładam, że w najbliższym czasie opór na 2330 pkt, który od maja już 3 razy powstrzymał wzrost nadal będzie ważną barierą dla byków i nie będzie łatwo go pokonać.
Silny spadek o 3,3 % z 10 sierpnia będący pokłosiem wydarzeń kryzysu w Turcji został powstrzymany na poziomie 38% zniesienia wzrostu od dołka 2096 pkt do szczytu 2331 pkt.
Można przyjąć, że nie było to ostatnie słowo podaży i może nastąpić spadek do 2200-2215 pkt w okolice 50% zniesienia i niebieskiej średniej 45- sesyjnej.
A więc zakładam w najbliższym miesiącu do wygaśnięcia kontraktów wrześniowych
FW20U1820 konsolidację w wyżej wymienionym przedziale a więc 2215-2330.
Jest to więc przedział o szerokości 115 punktów czyli około 5%.
Jest to założenie ostrożne, gdyż zazwyczaj najwięcej będzie się działo w październiku, gdy inwestorzy wrócą z wakacji zaś historycznie jest to miesiąc dość burzliwych krachów.
Wygląda również na to, że szczyt w USA jest już za nami zaś obecne wzrosty to pułapka bessy, fala B według teorii fal Elliotta.
Dużo daje do myślenia niedawny krach na Facebooku i spadek sentymentu do grupy FAANG czyli (Facebook, Apple, Amazon, Netflix, Google).

środa, 28 lutego 2018

Prosperity słabości - recenzja część 1 Dlaczego Europa

     W związku z tym, że lubię całościowe, wielowymiarowe, złożone, nieliniowe i skomplikowane zjawiska, wielką strategię w skali makro, a wręcz uwielbiam niepewność i skalkulowane ryzyko to z całego serca mogę polecić książkę Daniela Cohena pt. "Prosperity słabości".


Książka posiada 264 strony i dzieli się na 3 części:

1. Dlaczego Zachód.
2. Koniunktura i kryzys gospodarczy.
3. Globalizacja.

Stanowi ona wspaniałe kompendium historii gospodarczej świata od starożytności do czasów współczesnych.
Od zarania dziejów aż do 18 wieku średni dochód mieszkańców Ziemi utrzymywał się mniej więcej na stałym poziomie.
Zgodnie z prawem Malthusa ilekroć jakieś społeczeństwo zaczynało się pomyślnie rozwijać, na przykład za sprawą odkrycia nowej technologii, nieodmiennie uruchamiał się mechanizm, który hamował ten pozytywny trend.
Rozwój gospodarczy pobudzał rozwój demograficzny, zamożność powodowała wzrost dzietności oraz zmniejszenie śmiertelności dzieci i dorosłych.
Jednocześnie z przyrostem liczby ludności zmniejszał się dochód na osobę.
Nadchodził moment, gdy społeczeństwo napotykało przeszkodę w postaci niedostatecznej ilości ziemi uprawnej.
Ludzie zaczynali umierać z powodu głodu oraz szerzących się chorób.
Głód i epidemie nieodmiennie hamowały rozkwit rozwijających się społeczeństw.

Pierwsza rewolucja technologiczna miała miejsce między neolitem a epoką żelaza.
Około 3500 roku pne kowale anatolijscy wynaleźli brąz, a około 1000 roku pne żelazo.
W Sumerze około 3000 roku pne urzędnicy wynaleźli pismo zaś około 1300 roku pne w Chinach.
Greccy poeci około 800 roku pne wprowadzili znaki dla samogłosek.
Pomiędzy 13 i 11 wiekiem pne upowszechniło się zastosowanie brązu do wyrobu waz, hełmów i pancerzy oraz tarcz.

Cywilizacje starożytne były zasadniczo cywilizacjami niewolniczymi. Imperium Rzymskie około 100 roku pne było lepiej wyposażone w brukowane drogi i ścieki, lepiej zaopatrzone w artykuły rolnicze i świeżą wodę niż większość europejskich stolic około 1800 roku.
Rzymianie wykazywali wyjątkową pomysłowość w dziedzinie architektury, budowy dróg oraz wynaleźli cement.
Imperium Rzymskie wprowadziło ogromny postęp w administracji, polityce, prawie i organizacji
armii.
Coraz bardziej intensywne i regularne wykorzystanie pracy niewolniczej zniszczyło jednak małe gospodarstwa rolne. Wielkie majątki arystokracji uległy wzmocnieniu. Dla drobnych rolników jedynym wyjściem z sytuacji stało się zostanie zawodowym żołnierzem.
Utrwalił się samopodtrzymujący się mechanizm. Niewolnictwo niszczyło drobnych rolników, którzy byli zmuszeni zaciągać się do wojska i uczestniczyć w wojennych grabieżach, co prowadziło do zwiększania się liczby niewolników, a tym samym zmniejszania liczby małych gospodarstw rolnych.
Jednak zjawiska te spowodowały bezrobocie, które przybrało w wielkich miastach wielkie rozmiary.
Na cały 2 wiek tendencja ta uległa zahamowaniu. Stopniowo wojny przestały być sposobem bogacenia się , prowadzono wyłącznie działania obronne.
Załamała się ekspansja zewnętrzna. W pierwszej połowie III wieku dysproporcja pomiędzy zasobami a potrzebami przyjęła formę zapaści. Rozpoczął się upadek Imperium Rzymskiego.

Dopiero rewolucja przemysłowa, która rozpoczęła się w wieku 18 i 19 w Europie umożliwiła stały wzrost gospodarczy. Stało się tak pomimo tego, że Chiny miały lepszy punkt startu.
Francis Bacon uznał za 3 najważniejsze odkrycia współczesnego świata:
1. Busolę umożliwiającą nawigację.
2. Druk umożliwiający rozprzestrzenianie się idei.
3. Proch zmieniający charakter wojen.
Wszystkie te 3 wynalazki były dziełem Chińczyków.
Chiny miały wszystkie warunki by stać się największym supermocarstwem.
Już na sto lat przed Krzysztofem Kolumbem kilka razy większe i lepsze okręty chińskie admirała Zheng He dotarły do Afryki, skąd zabrały na dwór cesarski zebry i żyrafy.
Jeden błąd przesądził o stagnacji Chin i utracie przewagi na morzach. Cesarz chiński uznał nagle, że zamorskie podróże są kosztowne i zbędne.
Dążenie do osiągnięcia wewnętrznej stabilizacji stało się priorytetem jego polityki
a badanie świata zeszło na dalszy plan więc nakazał spalić flotę.
Poświęcił w ten sposób wzrost gospodarczy na rzecz wewnętrznej stabilizacji kraju.
Europa podążyła natomiast zupełnie inną drogą, rozegrała się rywalizacja pomiędzy Hiszpanią, Portugalią, Anglią, Francją a więc krajami które rozpoczęły walkę o kolonie i rynki zbytu.
Proch w rękach Chińczyków pozostał zabawką, natomiast w rękach Europejczyków stał się skuteczną bronią.
Przystosowanie prochu do używania go w działach wymagało wprowadzenia szeregu drobnych ulepszeń, których powstanie stymulowała w każdym kraju konkurencja.
Podziały polityczne odgrywały również decydującą rolę w rozprzestrzenianiu się idei.
Poznawcza ciekawość Galileusza została potępiona przez Kościół, za to rozkwitła
w antypapieskiej Anglii.
Także Krzysztof Kolumb podróżował po różnych europejskich stolicach w poszukiwaniu sponsora swoich wypraw.
W sercu tej europejskiej dynamiki rozwoju tkwi skaza, która powoduje jej załamania.
Jest nią cykliczność zachodzących zjawisk. Za każdym razem , gdy jedno z mocarstw usiłuje uzyskać przewagę nad innymi, natychmiast zawiązuje się koalicja mająca na celu jego pokonanie.
W Europie dominowały kolejno:
- Hiszpania w 16 wieku,
- Holandia w 17 wieku,
- Francja w 18 wieku,
- Anglia w 19 wieku,
- Niemcy w 20 wieku.
Pierwsza wojna światowa nie była przypadkowym zaburzeniem w systemie europejskim, lecz logiczną konsekwencją zachodzących w nim procesów.
Najważniejsza słabość nowego świata polega na tym, że kształtujące się nowe mocarstwa
dążą do unieważnienia starych sporów, granic oraz istniejącej hierarchii, a ich bronią
jest bogactwo oraz ogromna potęga militarna, zbudowane dzięki szybkiej industrializacji.